- O MNIE
- KSIĘGA GOŚCI
- GALERIA
- NAJNOWSZY
- - wiersze 2016
- - wiersze 2015
- - wiersze 2014
- - wiersze 2013
- - wiersze 2012
- - wiersze 2011
- - wiersze 2010
- - wiersze 2009
- - wiersze 2008
- - wiersze 2007
- - wiersze 2006
- - wiersze 2005
- - wiersze 2004
- - wiersze 2003
- - wiersze 2002
- - wiersze 2001
- - wiersze 2000
- - wiersze 1999
- - wiersze 1998
dla Ciebie dziś wspaniałości moc!
w tę najprawdziwszą Noc,
Noc kiedy czas zatrzymał wszelką złość
kiedy zrodziła się Miłość ta wyjątkowa święta i szczera
bo Bóg zapragnął kochać człowieka jak Przyjaciela
miejsce ubogie wybrał, po prostu chciał
w swej cudowności, w Aniołów obecności
w ludzkiej życzliwości na sianku
zrodził w człowieku siebie,
nie wiedząc, czy zostanie przyjęty... jak w niebie
Jedyny Najprawdziwszy Bóg
zapragnął
w taką magiczną Noc
kiedy świat nuci Aniołów niebiańskie brzmienia,
kiedy nadszedł czas spokoju i sekund nie ma
dla Ciebie dziś wspaniałości moc
dla Ciebie dziś Aniołów pieśń
i skrzydeł zaczarowanych lot
marzeń najskrytszych splot
w sercu spełnień czar
tak naznaczył Cię Bóg
byś bliżej była Niego
jako Przyjaciel Przyjaciela wiernego
w podarunku
w tę najwspanialszą noc w ten wyjątkowy dzień
w Twych urodzin tajemnicę...
na kolejne życia chwile
niechaj błogosławi Ci Jezus malusieńki
prosto z betlejemskiej stajenki!
25(3:12).12.2008
Krzyk
Kłębi się Krzyk w zakamarkach,
wychodzi po ścianie - chce do Sufitu.
Cofa się bezczelny, kłamie,
potem znów pazury kocie wysuwa,
by krok cenny w górę zrobić.
a On, milczy, jak wryty,
jakby z pierza obdarty - Biały Sufit.
Jakby w kolorze pociemniał, ze strachu - w kocich pazurach.
Bezczelny.
Figlarnie zauroczony w kocich oczach.
To On. Białe imię,
niewzruszona treść.
To Ona - nienazwana, czarna Plama,
a nad Nią kot, a w Niej Krzyk.
To On - nienazwany, a niby mój -
trafny wybryk, losu przywara - garb,
Motyl - Marzenie, z nieprzekręconym kluczem niekochania,
zawisły w swoim spadaniu do oceanu...
Czarna Dziura, a w Niej poza tym Nic.
Łapki kota kroczą po kociemu, do góry -
nawet z taktem...
Krnąbrny
cholernie krwawy KRZYK
(2.12.2008)
przytulając łzy
popłynęły łzy moje i Twoje
przestrzenią, w odległości rozpierzchłe
samotne w mroku płaczą
w pościeli bez Ciebie głuchną
a z myślą kłębiastą sens z łyżeczki liżąc
tak jak z palca Boga ssą przestrzeń niewysłowioną
zamazują na policzku kreślą
ścierając odległość nieprzystępną mroźną,
znaczeniu śnieżnych płatków w długość policzoną
tu palec Boga wciąż jakby niewzruszony
jak dotąd nie wzgardziwszy niczyją poruszoną wiarą
wyciszony przeraźliwie krzyczy - niemy
w człowieku nadętym, z bojaźni niepokornym życiem
nic po naszych łzach...
oddzielone w pyle bólu i zmartwień kroczą ku sobie,
tak jak napisano w planie...
dziś śniąc marzeniem, tulą się w pragnieniu naszym...
zasypiając
gaszą półmrok ciężaru dziennego zapotrzebowania...
by o poranku móc otworzyć oczy z silną wiarą, spójnością bijących serc
to my przytulając łzy
to my idąc światłu wprost
wychodząc życiu naprzeciw
25.11.2008
ach!gdybyś mógł
gdybyś tak mógł pieszczotą otulić moje ciało na zawsze
gdybyś tak mógł czule słów wymawiać zwoje w każdej jednej chwili
gdybyś mógł każdy moment życia traktować jako cud
bycia z sobą dwóch dusz
w czystym tonie bliskości
gdybyś mógł
gdybyś był mój...
ach!gdyby tak mogło być
gdy jesteśmy razem
wtedy jesteś mój
tylko wtedy, poniekąd nie wieczność całą,
gdybyś był mój
i tak w jeden krótki akt
przekreślił kruchość dnia
i z silną wiarą za rękę ujął całą miłość we dwoje po wieczność!
ach! gdyby tak
i teraz
gdybyś ciałem swoim okrył moje zmysły na wieki
gdybyś wargami splótł moją niecierpliwość w jeden spokój zmienności
gdybyś dotykiem dolał w tęczę jeden stonowany kolor
tak jak w tamtej chwili...,
kiedy snem zapadnięta w Twoim cieple,
nie chciałam powrotu
jednak...
znów z lękiem obudziłam powieki,
słysząc głośny dzwonek chaosu życia...
ach!gdyby teraz...!
gdybyś mógł!
(6.11.2008)
dotknij mnie
dotknij mnie dłonią pewną
pragnącą
dotknij mnie sobą jak iskrą palącą
dłonią drżącą ciałem drżącym
dotknij mnie
usta pocałuj niech poczują smak Ciebie
niech przytomność stracą
niech nawilżą niech zmokną
niech popłyną w Twoich
nasycą
delikatną chwilą
dotykaj
nie przestawaj nic nie mów
niech noc trwa
teraz ustami dotknij mojej szyi
rozbierz ze mnie całe moje drgnienie
pomaluj we włosach całą niecierpliwość
dotknij
oczami mą miłość
podziel ją na pół
zabierz napełnij sobą
przytul nagością prostą
bez linijną
namiętnie w rysach skrytą piękną
przejrzyście szaloną
dotknij
dotykaj
w noc całą splecioną
spóźnioną
bezgrzeszną
kochaj mnie
(26.09.2008)
ostatni łyk kawy
samotny łyk niejednej ostatniej kawy
w Twoje oczy smak nasycił żal wspomnienia
nie ma Cię
bez pytania czemu
jak długo
ta kawa, wciąż samotnością smakuje
gdzie jesteś
chodź, chwyć mnie za rękę - pobiegniemy
rozstanie
rozstanie i ...
rozstanie i łzy
kawowe lustrzane odbicie...- roztrzaskane
a warunek tylko jeden
żyć!
trzeba powstać
na ramionach
niejednokrotnie wyrwanych z obłędu
ciężaru niewiary bezsiły beznadziei
Twoje dłonie utęskniony dotyk namiętności
mojej filiżanki,
drugiej kawy - towarzyszki,
patrzącej ruchami kochania chwili naszej
ponadprzeciętnej
miłości kochania
bez dotyku
dotykiem chwili upragnionej
i tak w złudzeniu
kończy się
ostatni łyk kawy bez pokrycia
smakiem rozwianych uczuć,
potarganych
losem trzeźwych morskich fal
i Twoje serce gdzieś
w błękicie tonie
w mojej magicznej tęsknocie
błahej filiżance
umarłych obrazów jakże żywych na nowo wspomnień - bez pamiętnych,
kawy pustej,
bez esencji wymiaru lotu motyla
odfruwającego
z nad oceanu marzeń
w Twoje oczy
kawa
jedna druga...
dwie kawy z jednego gwizdka
25.08.2008
...już się księżyc na nas patrzy
już się księżyc na nas patrzy -
przezroczystą nadzieją -
wlewa sens filiżanki kawy we dwoje...
już słońce ukryło swoje promienie życia w ton czerwieni chmur -
na tęczowo wymalowało obłoki pełne wiary,
w niezmierzoność ziemskich trosk,
a my tu... - pomiędzy "niebem i ziemią",
wśród chleba powszedniego,
naszej pracy rąk
12.08.2008
Kochane sny
Pokarmem mej duszy Jesteś,
mą drugą duszą - jedyną
Nic powstać bez Ciebie nie może,
nic się nie narodzi we mnie
Nawet, jeśli ulotnym marzeniom dodam
najdelikatniejszych skrzydeł kolibra -
one odfruną,
jak kochane sny...
Nie potrafię znosić tych chwil samotnie,
cisza mnie przeraża zabija
To, nie może się stać...
Jesteś dla mnie sercem,
dzięki któremu mój cały świat żyje
Podtrzymujesz w istnieniu najczulsze przestrzenie mej wyobraźni:
każdy mój ruch gest
każdą myśl radość, tęczę dnia
Każde zwątpienie umiera - w blasku Twego głosu
Nic nie musi tak być...
Chcę, żeby każda chwila Twojego życia
pachniała kwiatowym ogrodem,
a różana woń kołysała Cię do snu -
tak cudownego, jak ten mój dzisiejszy z Tobą,
w którym dwa słowa...
budzą poranek w szczęściu
Teraz już wiem,
chcę być właśnie z Tobą
we śnie w marzeniu
i każdej drobince przekory w świecie codzienności
To jest piękny czas,
kiedy ja i Ty, kiedy my...
dla niego tylko warto żyć i się zatracać
powiedz tylko, że chcesz
29.07.2008
W tańcu serc
W objęciach Twych już jestem
tu...
tańcem dotykam dłoni szyi włosów
tak
patrzę w Twe oczy
wiem
chcesz tulić w tańcu całą mnie
tam gdzie
fale unoszą serca żar
uśmiechasz się powoli
ja
w radości delikatnie zbliżam się
do Twoich mokrych ust bez słów
budząc ukryte w sercu drgnienie
chcę
pocałunkiem rozbudzić życia blask
tak utęsknieni
wreszcie mamy siebie
wpatrzeni w chwili spragnionej znak
swoim ciepłem przetańczymy noc
aż tak!
a o poranku rozkochamy sobą świat...
by móc w melodii
przemierzyć szlaki krętych dróg
pokonać każdą nienazwaną tęczę dnia
ach!
woda ukołysze nas
zaczarowani pięknem swym
w bliskości kropli
połączymy serca w jeden takt
z Aniołem ze słonecznych nieba krain
uchronimy
miłości naszej czar
by już żaden zły czas
nigdy nie zranił
jej wrażliwych barw
18 lipca(w brzmieniu piosenki)
kiedy powracasz...
już jedziesz w moją stronę
przestrzeń już krótszą drogą się staje
już tęsknota szybkością pociągu maleje
to nasz wspólny czas złączy się tej nocy...
jak w zaczarowanym zaklęciu
w namiętności zmysłów
powitamy siebie
znów w rozkoszy pływać będziemy
w bliskości naszej ukradniemy życiu to co najpiękniejsze...
nikt nas wtedy już nie znajdzie -
chwili nie zabierze
uciekniemy w lepszy świat
zamkniemy drzwi za sobą
klucz wyrzucimy do oceanu marzeń
odfruniemy...
28.06.2008
Milczenie
Milczysz...
wtedy w niespodziewanym rytmie
o blasku księżyca słyszę Twoje kroki,
kiedy ciszą mówisz - jestem
zostawiasz mi swoją obecność...
otulasz dotykasz
sen zamieniasz w rzeczywistość
Odchodząc... nadzieję w ręce mi dajesz,
mówiąc, że to wszystko ma sens
że my...
że nasza chwila jak żywa lilia wodna
że nasz uśmiech pachnie porannym jaśminem dotykając nieba
że nasze oczy pełne radości
że nasze słowa kołyszą miłością jak zefir maki wśród zbóż
że nasza tęsknota
że to wszystko ma sens
że to wszystko istnieje
że to wszystko się nigdy nie skończy
24.06.2008
Tam gdzie Jesteś...
Tam gdzie Jesteś... na Mazurach -
jest tęsknotą porośnięta trawa
Tam gdzie Jesteś... w Giżycku -
podniebne istoty fruwają głębokimi myślami...
Tam gdzie Jesteś... w Węgorzewie
jest falami kołysana przyjaźń
Tam gdzie Jesteś... w Rzeszowie -
muzyką śpiewa natchniona dusza
Tam gdzie Jesteś... w Gocławiu -
jesteś sercem z najbliższymi...
Tam gdzie Jesteś ... -
chcę być razem z Tobą!
17.06.2008
Tak cudowna
Ta chwila cudowna, co nieubłaganie szybko przemija,
w której każdy ułamek piękno w nas odkrywa
by potem we śnie przyjść ciszą
jako Przyjaźń
gdy jesteśmy razem
z racjonalnym światem
w terminarzu zarezerwowanym
różanym dogmatem
ona tak w sercach naszych subtelnie rozkwita
wypatrywana również przez bliskich...
trwa Miłością skryta
To jest ta tajemna chwila, kiedy nasza obecność
początek i koniec w jedną jakby sekundę upina
A później po rozstaniu naszym
smutkiem tęsknotę okrywa
Taka to nasza jedyna chwila
tak dobrze mi w niej z Tobą
i czuję jak Ty, że przyjemnie z nami upływa
po czym niestety odchodzi niezmiennie
mija
i staje się jak porzucana na piasku róża
niczyja
Tak cudowna nasza chwila...
14.06.2008
Dwie łzy
Dwie łzy krzykiem w ciszę zamieniły się
wolno płyną pośrodku bólu obdarte od zapomnienia...
po północy...
to już czas nie ten sam, nie nasz
zawisły obolałe wspomnienia - te kochane wyjątkowe
jak gwiazdy wśród powiek
mokre rzęsy dźwigają
tęsknotę
oh! jakże zagmatwaną
tę moją jedyną tęsknotę...
i na przemian łza jedna zaraz druga
naraz obie i tak ciągle
ta sama tęsknota...
Już godzina po północy,
to już czerwiec...
a tu cisza jakby wcale bez dotyku
milczała
zadumana...
tak wpatrzona w me oczy - rozczochrana
swoją obecnością łzy wysuszyła
... jedną, dwie, może kilka -
dla mnie, dla nas
31.05.2008
żeby nie zapomnieć
żeby tak pamiętać
by się nie zapomnieć
żeby tak tęsknić
jak chwilę obecną przeżywać
nie myśl inaczej,
jak jest naprawdę
nie milcz!
ja potrzebuję Twoich słów
wspólnie przecież uczymy się miłości,
tej naszej - ona ma swoje wyjątkowe miejsce w sercu
nikt jej nie zmieni,
ona niezmiennie trwa
jest czysta
nie milcz!
ja potrzebuję Twojej miłości
kochaj mnie
odklejając kolorowe reklamy świata
by ze szczerości szczerość rodzić
by tak zaufać w ufności Twojej
te dwie wspólne nasze sprawy -
poza wszystkimi
tylko ja i Ty
nie traćmy więc czasu na chwile zagubione
zostawione spóźnione
zapomniane nie nasze
myśl z myślą połączmy
żeby tak doczekać,
by się już zobaczyć!
16 maja 2008
zaczarowana
oczarowana minionym dniem -
w Twojej muzyce do snu kołyszesz mnie
zaczarowana śpię
teraz śnię
lekko wzrokiem przypominam Cię
myślą wołam palące iskry Twojej wyrazistej osobowości
i znów w spojrzeniu Twego zapatrzenia tonę
w dotyku Twej dłoni zapominam złe chwile
w marzeniu Twojej duszy strun do życia wstaję
graj graj graj!
dla mnie, w słońcu różanymi magnoliami
jak Dobry Bóg
na mej duszy wygrywaj nutki Miłości Nadziei Wiary
żadnego zwątpienia
potem tylko marzenia
unoszą nas
jesteś obok mnie
nie zgubię już chwili tej
nie spóźnię się
świt obudzi nas w objęciach swych
z drgnieniem rzęs i
ciepłem ust
zaczarowana znów, tak przywitam dzień
i kiedy w zachwycie uchwycę ten moment
by na zawsze już zatrzymać go w swoim sercu
Twojego cudownego oczu spojrzenia
szepniesz mi - jestem,
wyczaruję Ci Twój wyśniony świat
gdzie razem z czasem w słońcu będziemy tańczyć
a ja wtedy wbiegnę w życia rytm
tak zaczarowana
po swoje marzenia
(15 maja (z marzeniami...) 2008)
dzięki...
jak listki potrzebują zieleni
by naturą szumieć podniebnym istotom
tak ja pragnę życia prostego
bez pomyłek nieoczekiwanych zdarzeń,
bez strachu przed złą chwilą
bez zranienia bliskiego...
propozycja do spełnienia
w naturze całej osobowości naszej
z drogowskazem...
w misternym czasie przyjaźni
być może (nie)licząc przystanków
w radości Twojej
i moim uśmiechu
bez złotówki do nieba
a z własnym przekonaniem...
z płatkami róży - w swojej pełnej urodzie
z obecnością...
z nadniebnymi marzeniami przyszłości
za rękę
bez pośpiechu...
I bez tych wszystkich "filozofii" -
dziękuję za dar...
7 maja (do zobaczenia!) 2008
Kochanek dla Kochanki
Ty oczarowałaś moje serce
poczęłaś duszę jakby od początku życia
Ty dodałaś wiary w codzienność
sekretu prawdziwego bycia
Ty trafiłaś spojrzeniem w spojrzenie miłości
kiedy pierwszy raz zapachniało momentem Twojej obecności
Tak Kochanek marzył o wiosennej namiętności
przekupił los i stracił bilet do wieczności
26 kwietnia(ta pamiętna noc:)2008
Iskrą fantazji
gdy nadchodzą te chwile niewiary
kiedy rozum strącony do pustej skrzyni
nagimi ustami
pyta wiarę w niewiary pędzie
kto zamknął me chwile w takim rozpędzie
wtenczas serce tkliwie zazdrosne
o swój nietrwały byt
ratunku! woła jeszcze
pokochuje te iskry palące biegnące
z motylami zabawnie po łące fruwające
ruszając fantazjom naprzeciw po obłokach nieba
ze śmiechem do walki stając
drgając i nie drgając
26 kwietnia 2008
Noc
Skrytą poezję noc obleka w dłonie
do snu kołysze jak uśpione dziecię
cisza zabiera,
w sen rzuconą miłość
jedno spojrzenie
jeden zmysł
jedno tchnienie
i tak głęboko wierna swemu sercu
otulona
oddechu myśl w poranku obudzę
utęskniona
26 kwietnia(co za noc...)2008
Powiedz, że "tam" masz z kim rozmawiać!
Odeszłaś dziś o świcie tuż po 5tej, nie było pół godziny
w Zwiastowanie Pańskie
Maryja zeszła do Ciebie
po cichu nikt nie słyszał
bez krzyku
drabiną ziemskich trosk, cierpień i krzyży
schodziła Niebiańska Dziewica
ze światłem dla Ciebie
dla nas
przygarnęła Cię w ramiona swoje
bo wiedziała, że podobnie jak Ona nie miałaś łatwego życia
poczęłaś
jedyne dziecko, którym jedynym ojcem był i jest Bóg
ale nigdy nie przestałaś żyć...
byłaś wierna jedynemu mężczyźnie.., który zachował się wobec Ciebie jak przybrany łotr
teraz z nim możesz pogadać - na pewno będzie chciał wyznać Ci prawdę
Teraz patrzysz na nas z góry,
"tam" - też jesteś moją Prababcią
Odeszłaś
jeszcze tej nocy, wiem że byłaś u mnie
pożegnałaś się z nami po cichu bez krzyku spokojnie
uczyniłaś znak krzyża, pobłogosławiłaś nas
i poszłaś,
schodek po schodku w nieziemską przestrzeń naszej ludzkiej płytkiej wyobraźni
coraz wyżej
z Matką Chrystusa za rękę
wiedziałam,
że
już rano nie będzie Cię "tu"
i z zapaloną świecą w oknie ... nie było już
31 marca 2008
opowieść o braku
dawno dawno temu wśród łąk zieleni i kwiatów
wyrósł słoneczny mlecz - żółty, podobny do innych
nie wyróżniał się niczym,
miał tak jak każdy marzenia pragnienia nastroje
gdy nadeszła dojrzała wiosna- mlecz piękniał w zachwycie
obmywając się promieniami słonecznego blasku
w nastroju każdego dnia śmiał się z porankiem do zachodu i patrzył
widział siebie, swoje ja, które wraz z barwą światła i nasileniem bliskości słońca ulegało zmianom
nocą natomiast wgłębiał się w tajemnicę, której nie rozumiał za dnia
rozmyślał
i tak mijały dni do lata
letnie uroki ciepła zapachów i woni, także nie żałowały radości i słodyczy mleczowi
śmiał się niekiedy do łez
a deszcz od czasu do czasu pieścił jego delikatną postać
i kroplą po kropli raczył go swoim nektarem życia
znów, gdy nadchodziła noc mlecz milczał w tęsknocie zatopiony snem
a jego myśli pytały o sens
- dziś obudził mnie o brzasku jesienny wiatr,
porwał moje słoneczne niebo - zostałem smutny brzydki i sam
usnąłem tej nocy
chciałem jeszcze zapytać księżyca ...
ale chmury zsunęły się na przestrzeń
nie mogłem nie widziałem
wyjąłem więc kartkę - chciałem zostawić znak że byłem
po czym napisałem: urodziłem się z pragnieniami marzeniami i nastrojami
klimat też mi dopisywał...
śniłem o sensie życia
piękniałem w radości i śmiałem się ze słońcem
odszedłem bez odpowiedzi
w odpowiedź nieznaną
szkoda tylko, że jako mlecz żyłem w swoim braku
urodziłem się niezaznany, by nie poczuć
oto sekret tajemnicy braku, że byłem
podobny do innych ...
18 marca 2008
z chmurami
jesteś głupia odezwała się mądrość
jesteś naiwna odrzekła inteligencja
jesteś niczyja odburknęła wartość
jesteś po prostu zniknęła
17 marca 2008
Dzień inny od pozostałych
Kolejka do nieba tak długa aż strach
tak witam dzień bez Twoich barw
tak w mroczną mgłę odliczając czas
podążam wraz a ze mną uczuć wiatr
Zegar nie idąc milczy w zadumie
sekundy pogubił, minut nie umie
liczy tylko dni
do naszych wspólnych chwil
do naszej radości bycia,
on nie rozumie życia!
A tęsknota naiwną nadzieją się żywi
wciąż niejedną myślą nie zatraca siły
walczy o swoje,
póki jeszcze wie, że serc nas jest dwoje
świadomie istnieniu śpiewa
i tak małymi kroczkami
tańczy w wietrze z zegarem do nieba
29 stycznia 2008
w tę najprawdziwszą Noc,
Noc kiedy czas zatrzymał wszelką złość
kiedy zrodziła się Miłość ta wyjątkowa święta i szczera
bo Bóg zapragnął kochać człowieka jak Przyjaciela
miejsce ubogie wybrał, po prostu chciał
w swej cudowności, w Aniołów obecności
w ludzkiej życzliwości na sianku
zrodził w człowieku siebie,
nie wiedząc, czy zostanie przyjęty... jak w niebie
Jedyny Najprawdziwszy Bóg
zapragnął
w taką magiczną Noc
kiedy świat nuci Aniołów niebiańskie brzmienia,
kiedy nadszedł czas spokoju i sekund nie ma
dla Ciebie dziś wspaniałości moc
dla Ciebie dziś Aniołów pieśń
i skrzydeł zaczarowanych lot
marzeń najskrytszych splot
w sercu spełnień czar
tak naznaczył Cię Bóg
byś bliżej była Niego
jako Przyjaciel Przyjaciela wiernego
w podarunku
w tę najwspanialszą noc w ten wyjątkowy dzień
w Twych urodzin tajemnicę...
na kolejne życia chwile
niechaj błogosławi Ci Jezus malusieńki
prosto z betlejemskiej stajenki!
25(3:12).12.2008
Krzyk
Kłębi się Krzyk w zakamarkach,
wychodzi po ścianie - chce do Sufitu.
Cofa się bezczelny, kłamie,
potem znów pazury kocie wysuwa,
by krok cenny w górę zrobić.
a On, milczy, jak wryty,
jakby z pierza obdarty - Biały Sufit.
Jakby w kolorze pociemniał, ze strachu - w kocich pazurach.
Bezczelny.
Figlarnie zauroczony w kocich oczach.
To On. Białe imię,
niewzruszona treść.
To Ona - nienazwana, czarna Plama,
a nad Nią kot, a w Niej Krzyk.
To On - nienazwany, a niby mój -
trafny wybryk, losu przywara - garb,
Motyl - Marzenie, z nieprzekręconym kluczem niekochania,
zawisły w swoim spadaniu do oceanu...
Czarna Dziura, a w Niej poza tym Nic.
Łapki kota kroczą po kociemu, do góry -
nawet z taktem...
Krnąbrny
cholernie krwawy KRZYK
(2.12.2008)
przytulając łzy
popłynęły łzy moje i Twoje
przestrzenią, w odległości rozpierzchłe
samotne w mroku płaczą
w pościeli bez Ciebie głuchną
a z myślą kłębiastą sens z łyżeczki liżąc
tak jak z palca Boga ssą przestrzeń niewysłowioną
zamazują na policzku kreślą
ścierając odległość nieprzystępną mroźną,
znaczeniu śnieżnych płatków w długość policzoną
tu palec Boga wciąż jakby niewzruszony
jak dotąd nie wzgardziwszy niczyją poruszoną wiarą
wyciszony przeraźliwie krzyczy - niemy
w człowieku nadętym, z bojaźni niepokornym życiem
nic po naszych łzach...
oddzielone w pyle bólu i zmartwień kroczą ku sobie,
tak jak napisano w planie...
dziś śniąc marzeniem, tulą się w pragnieniu naszym...
zasypiając
gaszą półmrok ciężaru dziennego zapotrzebowania...
by o poranku móc otworzyć oczy z silną wiarą, spójnością bijących serc
to my przytulając łzy
to my idąc światłu wprost
wychodząc życiu naprzeciw
25.11.2008
ach!gdybyś mógł
gdybyś tak mógł pieszczotą otulić moje ciało na zawsze
gdybyś tak mógł czule słów wymawiać zwoje w każdej jednej chwili
gdybyś mógł każdy moment życia traktować jako cud
bycia z sobą dwóch dusz
w czystym tonie bliskości
gdybyś mógł
gdybyś był mój...
ach!gdyby tak mogło być
gdy jesteśmy razem
wtedy jesteś mój
tylko wtedy, poniekąd nie wieczność całą,
gdybyś był mój
i tak w jeden krótki akt
przekreślił kruchość dnia
i z silną wiarą za rękę ujął całą miłość we dwoje po wieczność!
ach! gdyby tak
i teraz
gdybyś ciałem swoim okrył moje zmysły na wieki
gdybyś wargami splótł moją niecierpliwość w jeden spokój zmienności
gdybyś dotykiem dolał w tęczę jeden stonowany kolor
tak jak w tamtej chwili...,
kiedy snem zapadnięta w Twoim cieple,
nie chciałam powrotu
jednak...
znów z lękiem obudziłam powieki,
słysząc głośny dzwonek chaosu życia...
ach!gdyby teraz...!
gdybyś mógł!
(6.11.2008)
dotknij mnie
dotknij mnie dłonią pewną
pragnącą
dotknij mnie sobą jak iskrą palącą
dłonią drżącą ciałem drżącym
dotknij mnie
usta pocałuj niech poczują smak Ciebie
niech przytomność stracą
niech nawilżą niech zmokną
niech popłyną w Twoich
nasycą
delikatną chwilą
dotykaj
nie przestawaj nic nie mów
niech noc trwa
teraz ustami dotknij mojej szyi
rozbierz ze mnie całe moje drgnienie
pomaluj we włosach całą niecierpliwość
dotknij
oczami mą miłość
podziel ją na pół
zabierz napełnij sobą
przytul nagością prostą
bez linijną
namiętnie w rysach skrytą piękną
przejrzyście szaloną
dotknij
dotykaj
w noc całą splecioną
spóźnioną
bezgrzeszną
kochaj mnie
(26.09.2008)
ostatni łyk kawy
samotny łyk niejednej ostatniej kawy
w Twoje oczy smak nasycił żal wspomnienia
nie ma Cię
bez pytania czemu
jak długo
ta kawa, wciąż samotnością smakuje
gdzie jesteś
chodź, chwyć mnie za rękę - pobiegniemy
rozstanie
rozstanie i ...
rozstanie i łzy
kawowe lustrzane odbicie...- roztrzaskane
a warunek tylko jeden
żyć!
trzeba powstać
na ramionach
niejednokrotnie wyrwanych z obłędu
ciężaru niewiary bezsiły beznadziei
Twoje dłonie utęskniony dotyk namiętności
mojej filiżanki,
drugiej kawy - towarzyszki,
patrzącej ruchami kochania chwili naszej
ponadprzeciętnej
miłości kochania
bez dotyku
dotykiem chwili upragnionej
i tak w złudzeniu
kończy się
ostatni łyk kawy bez pokrycia
smakiem rozwianych uczuć,
potarganych
losem trzeźwych morskich fal
i Twoje serce gdzieś
w błękicie tonie
w mojej magicznej tęsknocie
błahej filiżance
umarłych obrazów jakże żywych na nowo wspomnień - bez pamiętnych,
kawy pustej,
bez esencji wymiaru lotu motyla
odfruwającego
z nad oceanu marzeń
w Twoje oczy
kawa
jedna druga...
dwie kawy z jednego gwizdka
25.08.2008
...już się księżyc na nas patrzy
już się księżyc na nas patrzy -
przezroczystą nadzieją -
wlewa sens filiżanki kawy we dwoje...
już słońce ukryło swoje promienie życia w ton czerwieni chmur -
na tęczowo wymalowało obłoki pełne wiary,
w niezmierzoność ziemskich trosk,
a my tu... - pomiędzy "niebem i ziemią",
wśród chleba powszedniego,
naszej pracy rąk
12.08.2008
Kochane sny
Pokarmem mej duszy Jesteś,
mą drugą duszą - jedyną
Nic powstać bez Ciebie nie może,
nic się nie narodzi we mnie
Nawet, jeśli ulotnym marzeniom dodam
najdelikatniejszych skrzydeł kolibra -
one odfruną,
jak kochane sny...
Nie potrafię znosić tych chwil samotnie,
cisza mnie przeraża zabija
To, nie może się stać...
Jesteś dla mnie sercem,
dzięki któremu mój cały świat żyje
Podtrzymujesz w istnieniu najczulsze przestrzenie mej wyobraźni:
każdy mój ruch gest
każdą myśl radość, tęczę dnia
Każde zwątpienie umiera - w blasku Twego głosu
Nic nie musi tak być...
Chcę, żeby każda chwila Twojego życia
pachniała kwiatowym ogrodem,
a różana woń kołysała Cię do snu -
tak cudownego, jak ten mój dzisiejszy z Tobą,
w którym dwa słowa...
budzą poranek w szczęściu
Teraz już wiem,
chcę być właśnie z Tobą
we śnie w marzeniu
i każdej drobince przekory w świecie codzienności
To jest piękny czas,
kiedy ja i Ty, kiedy my...
dla niego tylko warto żyć i się zatracać
powiedz tylko, że chcesz
29.07.2008
W tańcu serc
W objęciach Twych już jestem
tu...
tańcem dotykam dłoni szyi włosów
tak
patrzę w Twe oczy
wiem
chcesz tulić w tańcu całą mnie
tam gdzie
fale unoszą serca żar
uśmiechasz się powoli
ja
w radości delikatnie zbliżam się
do Twoich mokrych ust bez słów
budząc ukryte w sercu drgnienie
chcę
pocałunkiem rozbudzić życia blask
tak utęsknieni
wreszcie mamy siebie
wpatrzeni w chwili spragnionej znak
swoim ciepłem przetańczymy noc
aż tak!
a o poranku rozkochamy sobą świat...
by móc w melodii
przemierzyć szlaki krętych dróg
pokonać każdą nienazwaną tęczę dnia
ach!
woda ukołysze nas
zaczarowani pięknem swym
w bliskości kropli
połączymy serca w jeden takt
z Aniołem ze słonecznych nieba krain
uchronimy
miłości naszej czar
by już żaden zły czas
nigdy nie zranił
jej wrażliwych barw
18 lipca(w brzmieniu piosenki)
kiedy powracasz...
już jedziesz w moją stronę
przestrzeń już krótszą drogą się staje
już tęsknota szybkością pociągu maleje
to nasz wspólny czas złączy się tej nocy...
jak w zaczarowanym zaklęciu
w namiętności zmysłów
powitamy siebie
znów w rozkoszy pływać będziemy
w bliskości naszej ukradniemy życiu to co najpiękniejsze...
nikt nas wtedy już nie znajdzie -
chwili nie zabierze
uciekniemy w lepszy świat
zamkniemy drzwi za sobą
klucz wyrzucimy do oceanu marzeń
odfruniemy...
28.06.2008
Milczenie
Milczysz...
wtedy w niespodziewanym rytmie
o blasku księżyca słyszę Twoje kroki,
kiedy ciszą mówisz - jestem
zostawiasz mi swoją obecność...
otulasz dotykasz
sen zamieniasz w rzeczywistość
Odchodząc... nadzieję w ręce mi dajesz,
mówiąc, że to wszystko ma sens
że my...
że nasza chwila jak żywa lilia wodna
że nasz uśmiech pachnie porannym jaśminem dotykając nieba
że nasze oczy pełne radości
że nasze słowa kołyszą miłością jak zefir maki wśród zbóż
że nasza tęsknota
że to wszystko ma sens
że to wszystko istnieje
że to wszystko się nigdy nie skończy
24.06.2008
Tam gdzie Jesteś...
Tam gdzie Jesteś... na Mazurach -
jest tęsknotą porośnięta trawa
Tam gdzie Jesteś... w Giżycku -
podniebne istoty fruwają głębokimi myślami...
Tam gdzie Jesteś... w Węgorzewie
jest falami kołysana przyjaźń
Tam gdzie Jesteś... w Rzeszowie -
muzyką śpiewa natchniona dusza
Tam gdzie Jesteś... w Gocławiu -
jesteś sercem z najbliższymi...
Tam gdzie Jesteś ... -
chcę być razem z Tobą!
17.06.2008
Tak cudowna
Ta chwila cudowna, co nieubłaganie szybko przemija,
w której każdy ułamek piękno w nas odkrywa
by potem we śnie przyjść ciszą
jako Przyjaźń
gdy jesteśmy razem
z racjonalnym światem
w terminarzu zarezerwowanym
różanym dogmatem
ona tak w sercach naszych subtelnie rozkwita
wypatrywana również przez bliskich...
trwa Miłością skryta
To jest ta tajemna chwila, kiedy nasza obecność
początek i koniec w jedną jakby sekundę upina
A później po rozstaniu naszym
smutkiem tęsknotę okrywa
Taka to nasza jedyna chwila
tak dobrze mi w niej z Tobą
i czuję jak Ty, że przyjemnie z nami upływa
po czym niestety odchodzi niezmiennie
mija
i staje się jak porzucana na piasku róża
niczyja
Tak cudowna nasza chwila...
14.06.2008
Dwie łzy
Dwie łzy krzykiem w ciszę zamieniły się
wolno płyną pośrodku bólu obdarte od zapomnienia...
po północy...
to już czas nie ten sam, nie nasz
zawisły obolałe wspomnienia - te kochane wyjątkowe
jak gwiazdy wśród powiek
mokre rzęsy dźwigają
tęsknotę
oh! jakże zagmatwaną
tę moją jedyną tęsknotę...
i na przemian łza jedna zaraz druga
naraz obie i tak ciągle
ta sama tęsknota...
Już godzina po północy,
to już czerwiec...
a tu cisza jakby wcale bez dotyku
milczała
zadumana...
tak wpatrzona w me oczy - rozczochrana
swoją obecnością łzy wysuszyła
... jedną, dwie, może kilka -
dla mnie, dla nas
31.05.2008
żeby nie zapomnieć
żeby tak pamiętać
by się nie zapomnieć
żeby tak tęsknić
jak chwilę obecną przeżywać
nie myśl inaczej,
jak jest naprawdę
nie milcz!
ja potrzebuję Twoich słów
wspólnie przecież uczymy się miłości,
tej naszej - ona ma swoje wyjątkowe miejsce w sercu
nikt jej nie zmieni,
ona niezmiennie trwa
jest czysta
nie milcz!
ja potrzebuję Twojej miłości
kochaj mnie
odklejając kolorowe reklamy świata
by ze szczerości szczerość rodzić
by tak zaufać w ufności Twojej
te dwie wspólne nasze sprawy -
poza wszystkimi
tylko ja i Ty
nie traćmy więc czasu na chwile zagubione
zostawione spóźnione
zapomniane nie nasze
myśl z myślą połączmy
żeby tak doczekać,
by się już zobaczyć!
16 maja 2008
zaczarowana
oczarowana minionym dniem -
w Twojej muzyce do snu kołyszesz mnie
zaczarowana śpię
teraz śnię
lekko wzrokiem przypominam Cię
myślą wołam palące iskry Twojej wyrazistej osobowości
i znów w spojrzeniu Twego zapatrzenia tonę
w dotyku Twej dłoni zapominam złe chwile
w marzeniu Twojej duszy strun do życia wstaję
graj graj graj!
dla mnie, w słońcu różanymi magnoliami
jak Dobry Bóg
na mej duszy wygrywaj nutki Miłości Nadziei Wiary
żadnego zwątpienia
potem tylko marzenia
unoszą nas
jesteś obok mnie
nie zgubię już chwili tej
nie spóźnię się
świt obudzi nas w objęciach swych
z drgnieniem rzęs i
ciepłem ust
zaczarowana znów, tak przywitam dzień
i kiedy w zachwycie uchwycę ten moment
by na zawsze już zatrzymać go w swoim sercu
Twojego cudownego oczu spojrzenia
szepniesz mi - jestem,
wyczaruję Ci Twój wyśniony świat
gdzie razem z czasem w słońcu będziemy tańczyć
a ja wtedy wbiegnę w życia rytm
tak zaczarowana
po swoje marzenia
(15 maja (z marzeniami...) 2008)
dzięki...
jak listki potrzebują zieleni
by naturą szumieć podniebnym istotom
tak ja pragnę życia prostego
bez pomyłek nieoczekiwanych zdarzeń,
bez strachu przed złą chwilą
bez zranienia bliskiego...
propozycja do spełnienia
w naturze całej osobowości naszej
z drogowskazem...
w misternym czasie przyjaźni
być może (nie)licząc przystanków
w radości Twojej
i moim uśmiechu
bez złotówki do nieba
a z własnym przekonaniem...
z płatkami róży - w swojej pełnej urodzie
z obecnością...
z nadniebnymi marzeniami przyszłości
za rękę
bez pośpiechu...
I bez tych wszystkich "filozofii" -
dziękuję za dar...
7 maja (do zobaczenia!) 2008
Kochanek dla Kochanki
Ty oczarowałaś moje serce
poczęłaś duszę jakby od początku życia
Ty dodałaś wiary w codzienność
sekretu prawdziwego bycia
Ty trafiłaś spojrzeniem w spojrzenie miłości
kiedy pierwszy raz zapachniało momentem Twojej obecności
Tak Kochanek marzył o wiosennej namiętności
przekupił los i stracił bilet do wieczności
26 kwietnia(ta pamiętna noc:)2008
Iskrą fantazji
gdy nadchodzą te chwile niewiary
kiedy rozum strącony do pustej skrzyni
nagimi ustami
pyta wiarę w niewiary pędzie
kto zamknął me chwile w takim rozpędzie
wtenczas serce tkliwie zazdrosne
o swój nietrwały byt
ratunku! woła jeszcze
pokochuje te iskry palące biegnące
z motylami zabawnie po łące fruwające
ruszając fantazjom naprzeciw po obłokach nieba
ze śmiechem do walki stając
drgając i nie drgając
26 kwietnia 2008
Noc
Skrytą poezję noc obleka w dłonie
do snu kołysze jak uśpione dziecię
cisza zabiera,
w sen rzuconą miłość
jedno spojrzenie
jeden zmysł
jedno tchnienie
i tak głęboko wierna swemu sercu
otulona
oddechu myśl w poranku obudzę
utęskniona
26 kwietnia(co za noc...)2008
Powiedz, że "tam" masz z kim rozmawiać!
Odeszłaś dziś o świcie tuż po 5tej, nie było pół godziny
w Zwiastowanie Pańskie
Maryja zeszła do Ciebie
po cichu nikt nie słyszał
bez krzyku
drabiną ziemskich trosk, cierpień i krzyży
schodziła Niebiańska Dziewica
ze światłem dla Ciebie
dla nas
przygarnęła Cię w ramiona swoje
bo wiedziała, że podobnie jak Ona nie miałaś łatwego życia
poczęłaś
jedyne dziecko, którym jedynym ojcem był i jest Bóg
ale nigdy nie przestałaś żyć...
byłaś wierna jedynemu mężczyźnie.., który zachował się wobec Ciebie jak przybrany łotr
teraz z nim możesz pogadać - na pewno będzie chciał wyznać Ci prawdę
Teraz patrzysz na nas z góry,
"tam" - też jesteś moją Prababcią
Odeszłaś
jeszcze tej nocy, wiem że byłaś u mnie
pożegnałaś się z nami po cichu bez krzyku spokojnie
uczyniłaś znak krzyża, pobłogosławiłaś nas
i poszłaś,
schodek po schodku w nieziemską przestrzeń naszej ludzkiej płytkiej wyobraźni
coraz wyżej
z Matką Chrystusa za rękę
wiedziałam,
że
już rano nie będzie Cię "tu"
i z zapaloną świecą w oknie ... nie było już
31 marca 2008
opowieść o braku
dawno dawno temu wśród łąk zieleni i kwiatów
wyrósł słoneczny mlecz - żółty, podobny do innych
nie wyróżniał się niczym,
miał tak jak każdy marzenia pragnienia nastroje
gdy nadeszła dojrzała wiosna- mlecz piękniał w zachwycie
obmywając się promieniami słonecznego blasku
w nastroju każdego dnia śmiał się z porankiem do zachodu i patrzył
widział siebie, swoje ja, które wraz z barwą światła i nasileniem bliskości słońca ulegało zmianom
nocą natomiast wgłębiał się w tajemnicę, której nie rozumiał za dnia
rozmyślał
i tak mijały dni do lata
letnie uroki ciepła zapachów i woni, także nie żałowały radości i słodyczy mleczowi
śmiał się niekiedy do łez
a deszcz od czasu do czasu pieścił jego delikatną postać
i kroplą po kropli raczył go swoim nektarem życia
znów, gdy nadchodziła noc mlecz milczał w tęsknocie zatopiony snem
a jego myśli pytały o sens
- dziś obudził mnie o brzasku jesienny wiatr,
porwał moje słoneczne niebo - zostałem smutny brzydki i sam
usnąłem tej nocy
chciałem jeszcze zapytać księżyca ...
ale chmury zsunęły się na przestrzeń
nie mogłem nie widziałem
wyjąłem więc kartkę - chciałem zostawić znak że byłem
po czym napisałem: urodziłem się z pragnieniami marzeniami i nastrojami
klimat też mi dopisywał...
śniłem o sensie życia
piękniałem w radości i śmiałem się ze słońcem
odszedłem bez odpowiedzi
w odpowiedź nieznaną
szkoda tylko, że jako mlecz żyłem w swoim braku
urodziłem się niezaznany, by nie poczuć
oto sekret tajemnicy braku, że byłem
podobny do innych ...
18 marca 2008
z chmurami
jesteś głupia odezwała się mądrość
jesteś naiwna odrzekła inteligencja
jesteś niczyja odburknęła wartość
jesteś po prostu zniknęła
17 marca 2008
Dzień inny od pozostałych
Kolejka do nieba tak długa aż strach
tak witam dzień bez Twoich barw
tak w mroczną mgłę odliczając czas
podążam wraz a ze mną uczuć wiatr
Zegar nie idąc milczy w zadumie
sekundy pogubił, minut nie umie
liczy tylko dni
do naszych wspólnych chwil
do naszej radości bycia,
on nie rozumie życia!
A tęsknota naiwną nadzieją się żywi
wciąż niejedną myślą nie zatraca siły
walczy o swoje,
póki jeszcze wie, że serc nas jest dwoje
świadomie istnieniu śpiewa
i tak małymi kroczkami
tańczy w wietrze z zegarem do nieba
29 stycznia 2008